Wyjazd rodzinny spontaniczny. Takie najlepsze i najbardziej udane, nawet we mgle i deszczu. Dziś wybraliśmy się na Wysoki Kamień i do Kopalni Stanisław. Skorzystaliśmy z dwóch aut. Jedno zostało na Rozdrożu, drugie na Zakręcie Śmierci, skąd czerwonym szlakiem ruszyliśmy w górę.
Dziś my wędrowaliśmy ich śladem.
W trakcie wędrówki pogoda się popsuła, zgodnie z prognozą zresztą. Dziś bardziej liczył się wspólny wypad i rozmowy na szlaku. Z poszukiwań drogocennego kruszca walońskiego zrezygnowaliśmy😉 zadawalając się złotem buków, które ogrzewały nas na trasie. Ale kilka kwarcowych kamyczków do plecaka wrzuciliśmy. Dla nas na wszelki wypadek, a dla Karola na powodzenie wszelkie. W maju matura😉