Po dwóch intensywnych dniach miało być zbieractwo, a wyszło polowanie. Duch Gór znów wezwał Grzegorza na szkak.Tym razem był Stóg Izerski, Smrek, Czarna Kopa i Młynica.
Trzy ostatnie posty ubożuchne w treść, gdyż mnie tam nie było. Poprosiłam Grzegorza o utworzenie posta, ale się nie zgodził. A miałby o czym pisać, bo i kryzys w dniu drugim, i stłuczona d... na przyprószonym śniegiem lodzie, i pewnie lekturowe przemyślenia, bo w jego głowie wciąż tkwią powieści Sławka Giertycha, i spotkanie z narciarzami szukającymi śniegu na Kamienickim Grzbiecie. Nazbierałoby się.
Zamieściłam zdjęcia na dowód, że zima w górach, to nie tylko narty. Szlaki też są do przejścia. Warto jednak zaopatrzyć się w raczki i kije, a mapy i przewodniki oraz literatura lokalnych artystów zakochanych w górach dostępne są w naszej chatce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz