10 sierpnia 2024

Wpadliśmy jak po ogień.

 Niby na chwilę, na kilka godzin, ale kawa musiała być.







Pani Beato, Panie Darku- dziękujemy Wam serdecznie! Pamiętajcie, Jelenie Skały na Was czekają😉😀.
                                  💚



06 sierpnia 2024

Oybin.

 Sześćdziesiąt kilometrów stąd, tuż za zachodnią granicą, nieopodal Żytawy (Zittau) znajduje się przepiękna, mała miejscowość, o której jeszcze rok temu nie miałam zielonego pojęcia. Oybin. Miasteczko niezwykle urocze  ze względu na położenie w siodełku otaczających je Gór Żytawskich, czemu zawdzięcza uzdrowiskowy charakter; z powodu zadbanych podcieniowych domków i wypielęgnowanych ogródków; licznych kawiarenek z pyszną kawką z widokiem, niepowtarzalnej kolejki wąskotorowej, która dociera tutaj z Żytawy. Ale niewątpliwie największą atrakcją są ruiny klasztoru i królewskiego zamku znajdujące się w centrum miasteczka na wyniosłym piaskowcu. Piszą, że miejsce polubili sobie niemieccy romantycy. Tutaj szukali natchnienia malarze i poeci - Friedrich czy Goethe.






Na zwiedzanie ruin i obejście dookolnych  górek z punktami widokowymi przeznaczyliśmy około 6 godzin. 
















 Obejście całego kompleksu (ruiny,  cmentarz, punkty widokowe i skalne korytarze) zajęło nam prawie trzy godziny. Z odpoczynkiem przy kawie zrobiło się godzinę więcej. Na resztę nie starczyłoby dnia. Planu nie wykonaliśmy. Będziemy musieli tu wrócić. Najlepiej jesienią.







Parking - duży w centrum miasteczka, przy głównej uliczce. Przy parkingu mapa Oybin. Przyda się.

Bilety wstępu do zabytkowego kompleksu - na górze, za bramą zamkową. Cena za osobę dorosłą- 8€. Można zapłacić kartą. Do biletu dołączona mapka w języku polskim. 


Przed lub po zejściu z góry warto zajrzeć do Kościoła ewangelickiego znajdującego się u podnóża.

Ani zdjęcia, a tym bardziej wyrazy tu pisane nie są w stanie wyrazić emocji podczas zwiedzania. Najlepiej sprawdzić samemu i przekonać się na czym polega "równowaga"  między naturą a działalnością człowieka. Tu wszystko ze sobą współgra. Trudno dostrzec gdzie kończy się skała, gdzie zaczyna kamień z niej zresztą wyciosany. Granice są płynne. I choć z klasztoru i zamku pozostały mury, to wyobraźnia podpowiada, że całość była tworzywem jednego twórcy. Może tylko pośrednio?

 I jak tu się dziwić romantykom, jak mnie, babie ze wsi dech zaparło.

                                 💚








Takiej zimy się nie spodziewaliśmy

Niedziela miała być niespieszna. Może spacer do lipy albo na Kufel. Zdarzyło się zupełnie odwrotnie. Od samego rana gdy tylko wyszło słońce,...