30 marca 2025

Ale akcja! Mlądz posprzątany

 W ubiegłą sobotę ponad 40 osób dorosłych i kilkanaścioro dzieci zaangażowało się w sprzątanie naszej pięknej wsi. To był zryw na zaproszenie Sołtysa Mlądza, które pojawiło się na Facebooku w ubiegłym tygodniu. 

O godzinie 12 zebraliśmy się przy świetlicy, podzieliliśmy na rejony, wzięliśmy worki, rękawiczki i rozproszyliśmy się po wsi. Ci w gumowcach, między innymi my, przeszliśmy korytem Mrożynki wybierając naniesione przez wrześniową powódź śmieci- połacie  wykładzin, strzępy folii, części samochodowe i rtv, plastikowe butelki i wiadra. A kiedy moje gumowce nabrały wody, bo dziura w sparciałej gumie zrobiła się na trzy palce, wyszłam z rzeki odsączyć skarpetę i ruszyłam z Martą , 7-letnim Jasiem i  labradorką Lolą😉 posprzątać teren wokół górki Mlądz czy też Krypliczanki na niektórych mapach. Zbiory przerosły nasze oczekiwania. Trzeba było dobrać worki. 

Śmieci to jedno, a widoki na Izery- drugie i chociaż niebo pokrywały gęste chmury, a mgła częściowo przesłaniała szczyty, to wieś dziś za sprawą jej mieszkańców- aktywistów 😉 wydawała się szczególnie piękna.




 
Po przeszło dwóch godzinach zakończyliśmy sprzątanie całej wsi, potoku i części Rębiszowa od krzyżówki do tablicy "Mlądz". Efektem pracy- ponad sto worków!
Te poniżej to część z nich.

A potem na zaproszenie właścicieli agroturystyki Wydarza Przystań tłumnie poszliśmy na ciepły posiłek- kiełbaski znad ogniska.


Rozeszliśmy się umawiając na następną  akcję z nadzieją, że worków z wiadomych powodów będzie mniej.

                                💚🍀 










 




16 marca 2025

31 stycznia 2025

Czy to już bociany?

 A może czaple? Dziękujemy za pozostawione słowo. Kolejni zadowoleni Goście utwierdzają nas w przekonaniu, że było warto postawić domek nie tylko dla swojej uciechy.🤗


Ferie. Wszędzie tłok, ludzi tłum, spalin smród, śmieci w bród, a u nas pusto, cicho i tak bardzo blisko natury, że tylko chłonąć pełną piersią, wsłuchać się w bijące serce, zapomnieć o wszystkim i ...ruszyć przed siebie na tajemniczy, zapomniany Kamienicki Grzbiet


i koniecznie wrócić do Starych Żaren na zachód słońca.




💚





15 stycznia 2025

Zanim zaplanujesz trasę...

                 Przyjeżdżasz w Góry Izerskie na dłużej? Lubisz aktywnie spędzać czas, odkrywać nowe szlaki, zachwycać się widokami, a do tego jesteś ciekawy  historii tego regionu? Zaplanuj trasę wycieczki zahaczając o  miejsca, w których przeszłość daje o sobie znać. Pomoże w tym opracowanie  "Sekrety Gór Izerskich" Karoliny Matusewicz-Górniak - nowość wydawnicza serii " Książki dla ludzi ciekawych" ( Dom Wydawniczy Księży Młyn)


  • Duchy zarejestrowane aparatem fotograficznym w ruinach nad Kotliną
  • Początki uzdrawiającego Świeradowa
  • Tragedie na popularnym szlaku prowadzącym z Rozdroża Izerskiego na Wysoki Grzbiet, czy
  • Historia zaledwie stuletniej Leśnej Chaty, Ludwigsbaude w tymże miejscu
  • Dziwne schrony przy Jizerce (po stronie czeskiej)
  • Historia Wielkiej Izery, wsi, która dziś najbardziej słynie z  Chatki Górzystów i naleśników z jagodami
  • Tajemnicze podziemia pod Zakrętem Śmierci
  • Opowieść o czeskim Herkulesie, od którego wzięła się nazwa Gnojnej Chaty we wsi Izerka 
  •  O tym co rozbudza moją wyobraźnię ilekroć spojrzę z domku na Kamienicki Grzbiet- mroczna, wojenna tajemnica  ukryta w skrzyniach...

Jest tych ciekawostek naprawdę sporo. Oprócz informacji historycznych udokumentowanych źródłowo w książce znajduje się dużo starych zdjęć, odniesień do fimów (polecam "Dom na rozdrożu"Piotra Łazarkiewicza), czasopism regionalnych. Odkładam ją na półkę w domku na " Starych Żarnach". Będzie do Waszej dyspozycji. Może czymś zainspiruje? Życzę udanych wędrówek.

                                  💚


 


29 grudnia 2024

Co nam przyniósł rok?


Kończą się kartki w kalendarzu. I tak z roku na rok coraz szybciej. Podobnie jest z choinką. Jedna ledwie rozebrana, a już stroi  się następna. Dobrze, że w tym nieustannym zapętleniu pamięć jeszcze się trzyma. Będzie co wspominać. 






Dla nas 2024 to rok wyjątkowo spokojny. Z jednej strony nic wielkiego się nie zadziało, z drugiej - tak naprawdę każdy dzień wnosił coś pozytywnego. Do września przebywaliśmy na rocznym urlopie dla poratowania belfrowego zdrowia. (Tak,tak. To właśnie ten przywilej, którego wszyscy nam zazdroszczą.) A więc przez większą część roku  mogliśmy sobie pozwolić na chwilę wytchnienia od pracy. Nie zmarnowaliśmy czasu. Codzienne spacery, rowerowe przejażdżki z podjazdem i bez, wędrówki po pustych górach w powszednie dni, czytanie książek i niespieszna, poranna kawa. Tyle do szczęścia wystarczy. Oczywiście pod warunkiem, że zdrowie wszystkim dopisuje. Nie goniliśmy za niczym. Nie planowaliśmy. Pomysły, w granicach naszych możliwości, realizowaliśmy na bieżąco. Czas wielkich oczekiwań od siebie i losu mamy chyba za sobą. Teraz, kiedy zwolniliśmy, cieszy wszystko - wschód słońca nad lasem, pierwsze bociany w gnieździe, szron na dzikiej łące, turkusowy zimorodek nad nurtem Kwisy, nawet krótkie, zimowe dni, bo noce w blasku świeczek są magiczne. Nawet po powrocie do pracy jakoś lżej, kiedy się pomyśli, że do emerytury już bliżej  niż dalej...
I nie przejmuję się tym, że czasami coś nie wychodzi, że barszcz wigilijny był za kwaśny, pierogi wcześniej polepione z synem rozkleiły się przy gotowaniu, a w filetach z karpia i tak były ości. Święta spędziłam tak, jak lubię - z dorosłymi dzieciakami i w lesie, na spacerach z mężem i psiakami. 

Drodzy Goście - blogowi i domkowi, życzymy Wam w Nowym 2025 Roku dużo zdrowia, spokoju, miłości i czasu na chwilowe przystanki. Życie jest piękne, zwłaszcza z naturą za pan brat. Niech się spełniają Wasze drobne marzenia. Bądźcie szczęśliwi!♥️💚













Na koniec dwa tytuły na dowód, że przyroda ma moc.  Na mnie wywarły duże wrażenie, tym bardziej, że to powieści autobiograficze. Wiozę je do domku. Jeśli zawitacie do nas kiedyś, będą pod ręką. 


                                🌲❄️







08 grudnia 2024

Takiej zimy się nie spodziewaliśmy

Niedziela miała być niespieszna. Może spacer do lipy albo na Kufel. Zdarzyło się zupełnie odwrotnie. Od samego rana gdy tylko wyszło słońce, pognało nas wyżej na Wysoki Grzbiet do kopalni Staniław po bryłkę kwarcu przez nieczynną sztolnię Die Sonne. Inspiracją stał się wpis Ani  z bloga  "Kobiece rozmówki", który odwiedzam regularnie od pięciu lat. Ruszyliśmy z Rozdroża Izerskiego. Z dołu szczyty wydawały się  oszronione i białe. No może trochę oprószone śniegiem. 


Drogą dotarliśmy do miejsca, z którego prowadzić miała scieżka do sztolni. Tak pokazywała mapa.



(Znów załadowałam zdjęcia odwrotnie🫣)
 
A stamtąd na tak zwaną szagę, według azymutu prosto pod górę do kopalni. Miała być oszczędność na czasie i drodze. No i była. A jakże! Ale jakim kosztem. 


Na początku śnieg sięgał do kostek i nie on był przeszkodą a powalone smreki, które trzeba było ominąć. Potem obsypane śniegiem krzewy jagód porastające skaliste podłoże lasu tuż pod gardzielą kopalni. Wyobraźnia nakazywała ostrożność. Nie wiadomo, czy pod jagodzinami nie czyhała jakaś skalna dziura. Pół biedy, gdy płytka. Gorzej, jeśli wpadlibyśmy do wyrobiska pamiętajacego czasy walońskie. Byliśmy w samym sercu ich eksploracyjnych poszukiwań. Grzesiek ostrożnie stawiał stopę, choć nie zawsze czuł grunt. Mnie było łatwiej. Szłam po jego śladach. Spoglądaliśmy co jakiś czas za siebie, by ocenić ile drogi zostało do końca wspinaczki.


Nie mogło być daleko. Niebo coraz bardziej rozjaśniało się przed nami. Drzewa z okiścią rzedły. Śnieg sięgał już do kolan. 
Doszliśmy w końcu do drogi u podnóża kopalni. 




W butach śnieg, za kołnierzem śnieg a raczej woda czy pot. No w każdym razie mokro. Ale co tam, kiedy takie widoki.






Trudno powiedzieć, co bardziej mi się podobało: góry czy chmury. Granice płynne.
Lustrzane odbicie.🤗




Na górze była ciepła herbata i  zamarznięte krówki mordoklejki, dzięki którym wróciły siły do zejścia. Tym razem mądrze, rozważnie i legalnie - po szlaku przez Zwalisko, a potem w dół do parkingu. 




Szalona wyprawa z podjazdem zajęła trzy i pół godziny. Zwariowana, nieostrożna, wręcz bezmyślna, ale cudowna i niezapomniana. No. I tylko tyle do szczęścia brakowało.🤗

                                  💚💚




 Po takiej przygodzie przypływają siły. Różne pomysły przychodzą do głowy. Ten zainspirowany był internetem. Powyżej ich realizacja. Święta za niedługo. Będzie okazja do podarowania prezentów.
  

Ale akcja! Mlądz posprzątany

 W ubiegłą sobotę ponad 40 osób dorosłych i kilkanaścioro dzieci zaangażowało się w sprzątanie naszej pięknej wsi. To był zryw na zaproszeni...