Antresola o powierzchni 12 metrów ma okienko z ładnym widokiem na łąkę Tomasza, Mrożynkę i dom Marcina za uliczką. Grześ na etapie projektowania pomyślał o tym, aby w centralnym miejscu swobodnie się poruszać nie zawadzając głową o belki. Zmieszczą się na niej swobodnie dwa niskie łóżka i szafki nocne. Po obu stronach okienka Grześ wyprowadził kable do kinkietów, które z niecierpliwością czekają na ożywienie. W ciągu dwóch dni udało nam się zamknąć ściany i zaolejować podłogę. Wyszło tak, jak miało wyjść, czyli nieźle. Postarzanie desek to mój patent. Efekt lepszy niż się spodziewałam. Jeśli ktoś ciekawy, chętnie podpowiem.
Jest i nasz "kogut". Przyszedł na ochłapy z kulek.
Sarny też zajrzały na chwilę.
Nie ma na kogo poszczekać😕 Nudy, nudy, nudy, a na dodatek niebezpieczeństwo w pobliżu - strzelające, czerwone coś w pudle z narzędziami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz