Precyzja i staranność Grześka w tworzeniu domku są niebywałe. Ja, zwykła baba tak sobie teraz myślę, że gdyby już na etapie fundamentów i stawiania ścian coś Mu poszło nie tak, czyli oczko poziomicy odchyliło się w prawo lub w lewo, w dół czy w górę, to przy wykończeniu mogłoby coś nie spasować, wykrzywić się, rozjechać. Krzywizna milimetrowa na odcinku metra na całej długości domku może być widoczna gołym okiem. A tak, proszę: 2365mm wysokość deski po lewej i 2365mm długość deski po prawej stronie drzwi tarasowych. I On jeszcze mówi: "No, nie mogło wyjść inaczej". Nawet parapety i obramowania okien są wszędzie identyczne. Ale skąd człowieku to wiesz? Pytam. Odręczny projekt zapisany na kartce, zapiski ołówkiem na deskach, reszta w głowie, a wtedy słyszę: "Cicho, cicho. Nic nie mów. Liczę".
I efekty takie, jak na obrazkach poniżej
Gdybym od czasu do czasu nie uczestniczyła w budowie, jako młodszy pomocnik, nie dałabym wiary, że cały ten domek to praca jednego człowieka. Zdeterminowany, z pasją, pracowity i konsekwentny w osiąganiu celu, którym jest realizacja trzydziestoletnich marzeń. Cały Grześ.
U mnie jest trochę inaczej. Ostatnio zrobiłam na szydełku ze sznurka 4 podkładki pod talerze tym samym wzorem, szydełkiem i nitką. I co? I każda ma inną średnicę. Wprawdzie różnica niewielka, ale widać. Na pocieszenie: z tego się nie strzela. A podkładki i tak będą sobie leżały pojedynczo, to nikt nie zauważy. Myślę, że gdyby mój mąż wszedł w ten projekt, to pasowałyby do siebie idealnie. Taki już jest i nic na to nie poradzę😉.Są gorsze przypadki. Kiedyś koleżanka oświadczyła mi, że w drugim życiu weźmie sobie mojego Grześka za męża, bo jej Robert drewutnię obiecał wybudować i na tym się skończyło. Nie boję się. Wiolka nie ma szans, bo nie umie lepić ukraińskich (teraz) pierogów.😊
Nie samą budową jednak Grzesiek żyje. Pogoda i widoki za oknem wyciągnęły go z domku na spacer.
Przestrzeń i cisza...
Po drugiej stronie mokrej łąkiA mnie tu nie ma. Jestem w Trzebowie. Impregnuję z Oskarem piętnastoletni płot. Ogarniam ogródek, bo po zimie znów wylazły dębowe liście i sprzątam. Przy gitarze robota w domu idzie jak z płatka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz