11 kwietnia 2024

Wiosenne to i owo wokół domku

 



 Nasz pobyt w Mlądzu to nie tylko wycieczki, o których pisałam w poprzednich postach. Przyszła wiosna, więc trzeba było:

  • przygotować rabaty i posiać kwiaty miododajne dla pszczółek sąsiada
  • skosić trawę
  • podlać rośliny na skalniaku i wokół domku
  • wymienić filtry wody

    Przy okazji kopania Grześ znalazł kolejne skarby- przedwojenną butelkę po piwie z napisem " Brauhaus Goerlitz" i żeliwną płytę kuchenną



A potem przyszedł czas na delektowanie się widokiem i wieczorny odpoczynek przy ognisku.







Własnymi rękoma stworzyliśmy to miejsce, Grześ budował, ja pomagałam. Czasami brakowało sił, doskwierało słońce, tęskniliśmy za wygodami śpiąc w drewnianej szopie, nadwyrężyliśmy stawy i kręgosłupy dźwigając belki na dach, taszcząc głazy z zasypanej studni, której mimo włożonej pracy i tak nie dało się przywrócić do użytku... Ale niczego nie żałujemy. To miejsce ma duszę, którą zlepiamy powoli z  kawałków odgrzebywanej w ziemi historii.

                                        💚


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Takiej zimy się nie spodziewaliśmy

Niedziela miała być niespieszna. Może spacer do lipy albo na Kufel. Zdarzyło się zupełnie odwrotnie. Od samego rana gdy tylko wyszło słońce,...