16 lipca 2024

Mlądzkie anioły

 Był kwiecień. Natknął się na nie wieczorem. Leżały na wilgotnej ziemi Kamienickiego Grzbietu. Wracał od Buka na Tłoczynie. W drodze między polaną, przy której stała Bycza Chata, a Wolframowym Źródłem dogorywały cicho nikomu niepotrzebne kawałki świerkowego drewna. Wziął do plecaka, ile mógł, czyli cztery. Gdyby zostawił w górach termos, zmieściłby się jeszcze jeden. Już wtedy wiedział, że coś z nich zrobi. Kształty klocków wyciosanych ze słupków narzuciły wizję. "Może anioły?". Pomyślał.  Przyniósł do chaty. Ustawił w półkolu wyimaginowanymi twarzami do porannego słońca, by wyschły. 

Dał im odetchnąć. Przeleżakowały w przewiewnej szopie przeszło trzy miesiące. W tym czasie pojawiały się inne plany i zadania, ale anioły wciąż chodziły mu po głowie. Aż do dziś. Mój Gepetto z samego rana, a właściwie jeszcze wczoraj wieczorem zadecydował, że właśnie teraz jest dobry czas na zmaterializowanie swojej wizji duchowego bytu, co to bez niego ani żyć, ani umierać niełatwo. Zaczął tworzyć.




 Choć narzędzia, które posiadał, bardziej przydawały się do solidnych, drewnianych budowli, niż  ciosania delikatnych, subtelnych, ulotnych z natury aniołków, mistrz nie zrażał się. Czasami pod naciskiem ciężkiej tarczy coś pękło lub przekrzywiło krawędź. Na szczęście i na to znalazł sposób. " Każdy ma takiego anioła, na jakiego zasłużył"- mruczał pod nosem wieńcząc swe dzieło. Miał rację. Pomimo że jeden ciut garbaty, a drugi  z anielskim zaśpiewem na ustach, a z oczu nijak im nie patrzy, oba wyglądają na mocne, niezłomne i nieugięte, co to pokonać mogą każdą przeciwność losu. A poza tym niesamowici szczęściarze, przyjmijmy, że w rodzaju męskoosobowym. Gdyby nie Gepetto, nadal tkwiłyby zapomniane na wilgotnej ziemi Kamienickiego Grzbietu. A tak są Aniołami i to nietuzinkowymi-  Mlądzkimi Aniołami.                                      🤗😄

                                     ♥️




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Takiej zimy się nie spodziewaliśmy

Niedziela miała być niespieszna. Może spacer do lipy albo na Kufel. Zdarzyło się zupełnie odwrotnie. Od samego rana gdy tylko wyszło słońce,...